Andrzej S. Tobiasz – KL szczyt zjazdowca cz.4

OSTATNIA SZANSA

Wkurzony i rozczarowany porażką, leczyłem melancholię z kilkoma innymi w podobnym nastroju w olimpijskim barze. Nie trwało to długo, następnego dnia nadeszła wiadomość z Vars; organizują oficjalną próbę pobicia rekordu świata, głównie dla lokalnego bohatera KL Pascal Budin który nie zmieścił się w olimpijskiej kadrze Francji, ale wydaje mi się również by utrzeć nosa Les Arcs. Pomyślałem, znają mnie tam i bez większych ceregieli ponownie spakowałem ekwipunek w podróż do Vars.

12 marca 1992 roku trasa w Vars faktycznie przygotowana była jak nigdy przedtem,
z pełną obsługą sędziowską i kadrą filmową. Stawiło się 10-12 zawodników, każdy miał dostać trzy zjazdy z jednym zastrzeżeniem; tylko Pascal miał prawo zjazdu z samego szczytu trasy.

Dwa pierwsze ze startu powyżej charakterystycznej skały zaliczyłem bardzo stabilnie podbijając 200 km/h (200,5 i 202,35). Trzeci najwyższy, ustawili około 30 metrów poniżej szczytu.

Nigdy jeszcze nie startowałem z tej wysokości w Vars i nie miałem zielonego pojęcia czego się spodziewać lub jak zareagować na nieznane. Ten zjazd okazał się całkowicie nowym doświadczeniem narciarskim i na zawsze pozostanie najbardziej dramatycznym przejazdem ‘KL’ mojego życia.

Skok w stok, Vars

Od startu skoczyłem w wyjątkowo aerodynamiczną pozycję, nie czując praktycznie żadnych oporów powietrza, mknąłem w dół jak po maśle. W pewnym momencie wszystko ucichło pod nartami, zaskoczony zorientowałem się, że straciłem kontakt ze stokiem i lecę kilka centymetrów nad trasą. Utrzymując pozycję, instynktownie parłem do przodu co na ułamek sekundy sprowadziło mnie na śnieg, ale jak kamyk rzucony po tafli jeziora, odbiło i jeszcze wyżej odleciałem. Konsekwentnie parłem do przodu i ponownie odbiło mnie, tym razem łapiąc więcej powietrza pod lewą nartę. Nagle ‘zabrzmiał alarm’ w głowie, z lewą nartą dobry metr ponad prawą poczułem rotację na prawy bok z jednoczesnym parciem powietrza na tylne siedzenie. Samozachowawczo nie otworzyłem ramion, unikając tym samym spędzenia bolesnej nocy w szpitalu. Błyskawicznie obróciłem torso w lewo by zmniejszyć powierzchnię oporu, z całą masą ciała na lewej narcie i rzutem do przodu z wyciągniętymi ramionami odzyskałem balans. Wytraciłem prędkość, ale wylądowałem na nartach a nie pod nimi i przeleciałem przez speed trap z rekordem Polski 205,7 km/h oraz z głębszym zrozumieniem i szacunkiem dla aerodynamiki narciarstwa KL.
Po zawodach Pascal Budin, któremu niestety nie udało się pobić rekordu świata, podszedł do mnie z uśmiechem kręcąc głową, uścisną mi dłoń i mrukną pod nosem ‘c’était impossible’.

Lot po Rekord Polski 205,7 km/h, Vars, 12 marca 1992. 

Certifikat Rekordu Polski KL 1992


24 kwietnia 2010 roku nowym rekordzistą Polski został Zakopiańczyk Jędrzej Dobrowolski, osiągając 209,14 km/h w Verbier (Szwajcaria), i ponownie 28 marca 2016 roku ustanawiając aktualny rekord Polski rezultatem 244,233 km/h na trasie w Vars. 

https://www.youtube.com/watch?v=rX2sEmYpCg8

Niestety nadal nie istnieje rekord Polski kobiet, ale przekonany jestem, że jest to tylko kwestia czasu i wkrótce sytuacja ulegnie zmianie, bo w Polsce też są dziewczyny które lubią jeździć ostro.  

https://www.youtube.com/watch?v=vGYLyVaIJr8

Obecne rekordy Świata zostały ustalone w 2016 roku w Vars;

Mężczyźni – Ivan Origone (Italia) 254.958 km/h https://www.youtube.com/watch?v=1YJ6lqBWMfo

Kobiety – Valentina Greggio (Italy) 247.083 km/h https://www.youtube.com/watch?v=XtmDlClgHxs


Po Olimpiadzie wiedziałem, że potrzebowałbym jeszcze z 2-3 sezony KL by uzyskać więcej doświadczenia i walczyć o rezultaty z najwyższej półki. Niestety, było już zdecydowanie za późno by kontynuować, życie nie czeka i brnie do przodu, tym bardziej że obiecująca kariera architekta wymagała stałej obecności w Nowym Jorku oraz 100% zawodowego poświęcenia i uwagi. https://www.linkedin.com/in/astob/

Pozostała tylko chęć spełnienia marzeń uczestnictwa w Pucharze Świata FIS dla osobistej, być może tylko symbolicznej satysfakcji. W 1993 roku wybrałem się na trzy zawody Pucharze Świata FIS; Rjuken w Norwegii, Hundfjallet w Szwecji i Les Arcs we Francji, i tak zakończyłem przygodę z narciarstwem KL. Co jednak nie jest jednoznaczne z całkowitym wyleczeniem się z Białego Szaleństwa.

KL Trasa w Mt. Hood Bowl, OR USA, FIS KL 1993.

 

Start KL  Mt. Hood Bowl, OR USA, FIS KL 1993.

 

KL Trasa w Rjuken, Norwegia, Puchar Świata 1993.

 

Rjuken, Norwegia, Puchar Świata 1993.

 

W następnych latach sporadycznie startowałem w zjeździe i super gigancie, uzyskując powtarzalne wyniki u góry tabeli, napływ adrenaliny, mnóstwo satysfakcji i wspaniałych wspomnień:

2000 Canada Masters DH – 2 miejsce.

 

2000 USA Masters National DH  – 4 miejsce.

 


 
2003 Canada Masters SG – 5 miejsce.

 

2004 Canada Masters DH – 3 miejsce.

 

Wyczynowe szaleństwo zakończyłem w wieku 55 lat, zajmując 3 miejsce w 2008 Rugged Mountain DH.