Włodzimierz Leszek Grodecki – Trzy pokolenia … cz.III – kolejne generacje narciarzy

  1. Szkółka dla dzieci PRG – kolejna generacja narciarzy

Moja córka Aśka i grupa jej koleżanek, to były osoby, którymi narciarsko nie miał kto się zająć. Zorganizowałem szkółkę, w której mieliśmy formułę dla dzieci pomiędzy V-tą, a VIII klasą, nieobejmującą szkoły średniej. Nie sięgaliśmy do młodszych dzieci, ze względu na konieczność dodatkowej opieki. Najmłodszym uczestnikiem wtedy był Mikołaj Dudek. Mój syn Grzegorz, starszy od innych jeździł do Krynicy i pomagał w pilnowaniu dzieci.

Każdy z nas  miał obowiązki i nie mieliśmy czasu zająć się narciarstwem dzieci. Moje pokolenie młodej kadry technicznej w PRG było ogólnie zainteresowane narciarstwem i sportem. A cała grupa ludzi w moim przedsiębiorstwie odkryła, że są narty i można zdrowo spędzać czas. Pomagały w tym sklepy górnicze, gdzie były dostawy lepszego sprzętu. A i szkółka miała w tym swój udział. Miałem córkę w V-tej klasie, która miała kilka koleżanek, a ja spotkałem przypadkowo byłego wojskowego, już śp. Rysia Machowskiego, który miał dzieci dobrze jeżdżące w klubach bielskich,sam był gimnastykiem z klasą mistrzowską,więc wiedział jak prowadzić treningi przygotowawcze, a także miał stopień instruktora. Namówiłem go do zawiązania szkółki narciarskiej w oparciu o moje możliwości organizacyjne w PRG. Zapleczem w  PRG był autobus,dom wczczasowy w Kynicy.peergowski wyciąg orczykowy na Słotwinach, pieniądze na organizację z TKKF. Ogromną wartością dla organizacji i działania szkółki była moja znajomość ludzi jeżdżących na nartach takich jak Zbyszek i Jadwinia Sokalscy, Tadek Nanowski,  Bianka Gornik, Tomek Legaszewski, Zygmunt Tkocz, Boguś Nowakowski. Ludzie ci stworzyli wspaniałą grupę instruktorów i wychowawców.Szkółką opiekowałem się 4 sezony od 1984 do mojego służbowego wyjazdu za granicę. Podstawą były dzieci pracowników PRG, później dochodziły dzieci z miasta, m.in. dzieci instruktorów. Był z tym pewien problem, bo środki był PRG, a uczestnicy również z zewnątrz. Tłumaczyłem to np. sekretarzowi partii, który wezwał mnie i zapytał, czemu zajmuję się taką narciarską szkółką, gdy “mam na głowie” w przedsiębiorstwie 3 tysiące ludzi, a w szkółce jest aż 40% dzieci osób spoza przedsiębiorstwa.  Zaargumentowałem: “Towarzyszu, przecież wszystkie dzieci są nasze!” Nie mógł, jako sekretarz się z tym nie zgodzić, tym bardziej, że partia interesowała się przecież życiem wszystkich obywateli. Zaczęliśmy od przygotowań na sali gimnastycznej w szkole na Jasnogórskiej. Rysiu Machowski prowadził zajęcia profesjonalnie i wiedział jak podejść do dzieci. Był sprawny organizacyjnie. Szefem szkolenia był  Zbyszek Sokalski, który razem z żoną Jadwinią, razem dobierali instruktorów. Było bardzo dużo wysiłku z mojej strony, by w okresie ferii szkolnych na 2 tygodnie zająć dom wczasowy “Górnik” w Krynicy. Nie wolno było w tym kurorcie organizować wyjazdów dziecięcych, by starsi ludzie “mieli spokój”. Wtedy wymyśliłem, by był to wyjazd rodziców z dziećmi. Stąd było z nami dużo rodziców, którzy mieli swoją rolę w opiece po nartach. Była to pierwsza gliwicka szkółka narciarska, nie licząc szkółki Politechniki Śląskiej, którą przez jakiś czas prowadził Leszek Dobrowolski, wcześniej Jakubiec. Wg moich wiadomości skupiali się przede wszystkim na wyjazdach świątecznych oraz feryjnych i w związku z tym miała inny charakter. Szkółka PRG była silna możliwościami oraz środkami organizacyjnymi, a także siłą szkoleniową bardzo dobrych instruktorów, których udało się pozyskać. Stąd ze szkółki wyrosło wspaniałe pokolenie gliwickich młodych narciarzy.

W pewnym okresie moje dzieci sprawiły mi dużą satysfakcję, Aśka była VII-mej klasie, a Grzegorz w klasie maturalnej – tego roku oboje wygrali mistrzostwo w zawodach szkół gliwickich. Duma ojca była niepomierna! Później Grzegorz jeździł, jako instruktor w szkółce Janusza Kucharza, Jadwini Sokalskiej i Zygmunta Tkocza.

Po jakimś czasie, gdy w 1991 r. wróciłem ze służbowego kontraktu, działało już wiele innych gliwickich szkółek.

  1. Moje wnuki – III generacja gliwickich narciarzy

Zamiłowanie do narciarstwa i może genetyczne obciążenie spowodowało, że moje wnuki wszystkie jeżdżą na nartach. Oczywiście z pewna gradacją. 

Hanka córka Aśki ma 9 lat i zaczyna przygodę  w zawodach dziecięcych.

Zosia ( rocznik 2000) córka Aśki szlifowała narciarstwo w krakowskim klubie Yeti.

Kuba ( rocznik 1998) syn Grzegorza z powodzeniem startował w Lidze Śląskiej. Aktualnie studiuje na AWF-ie i pracuje jako trener w KS „LIVE” u Piotra Ilewicza.

Jasiek (rocznik 2000) syn Grzegorza jest uczniem SMS Szczyrk i zawodnikiem AZS Zakopane. Jako junior B na OOM w Czarnej Górze zdobył 3 złote medale. W sezonie 2017/2018 wygrał klasyfikację generalną Pucharu Polski Seniorów. Aktualnie jest  członkiem Kadry Narodowej w Narciarstwie Alpejskim.

 

 

 

Jasiek Grodecki