Nie jestem przekonany, czy dobrym pomysłem jest kolejny tekst wspomnieniowy. Oczywiście mam w pamięci wiele ciekawych wydarzeń, ale sądzę, że byłyby one interesujące dla wąskiego i ciągle wykruszającego się grona osób. Mają raczej charakter anegdotyczny, np. w czasie któregoś pobytu w Tatrach wieczorem były opowiastki na temat “Bayan znowu o mało co się nie zabił…”, albo waletowanie w Kuźnicach, gdzie czasem przypadało na trójkę narciarzy jedno łóżko, czy nasza wizyta w dowództwie Garnizonu, gdzie próbowaliśmy pozyskać tzw. lebiodkę (wyciągarkę z wozu bojowego) do celu budowy własnego wyciągu.
Zwykło się mawiać, że obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Generalnie to mnie smuci, że ludzie nie czytają literatury pięknej, ale co do literatury “wspomnieniowej” – lepiej pokazywać zdjęcia, z ewentualnym komentarzem. Można je np. podłączać do wspomnień o Tych, którzy już nas opuścili.
Załączam naszą kronikę z obozu na Hali Knurowskiej, której redaktorem dyktującym był Jurek Hirschberg: AKN_Knurowska
5 lat temu na spotkaniu w Jurze z okazji 52. rocznicy Pierwszego Rajdu Waletów zrobiliśmy sobie replikę zdjęcia z Knurowskiej. Wtedy byliśmy jeszcze w komplecie…
Ciekawym polecam stronę Jurka Hirschberga https://www.hirschberg.se/pl/ .
Pozdrawiam, dołączając życzenia: udanych zjazdów!
Adam, grudzień 2024